W tym tygodniu rozpoczynają się Mistrzostwa Świata w boksie. Pięściarzy z całego świata gościć będzie malowniczy Belgrad. Jeszcze przed startem całej imprezy, doszło do skandalu na tle politycznym. Jak inaczej nazwać fakt, że reprezentanci Kosowa nie zostali wpuszczeni do Serbii?
Szukanie winnych
Właściwie to Międzynarodowy Komitet Olimpijski obwinia o to Międzynarodową Federację Boksu Amatorskiego. To przez ich niedopatrzenie właśnie, reprezentacja Kosowa może nie mieć jak brać udział w największym święcie sportowym boksu. Kuriozalne jest również tłumaczenie Serbii, dlaczego nie chce wpuścić sportowców. Za pierwszym razem poszło o symbole narodowe na sprzęcie posiadanym przez Kosowo. Drugim razem już nawet nie podano przyczyny, tylko zwyczajnie zawrócono ich na granicy.
Problem na linii Serbia- Kosowo
Republika Kosowa ogłosiła swoją niepodległość 17 lutego 2008 roku. Gdyby zapytać mieszkańców Europy, ci raczej nie mają jednolitego zdania. Tylko 23 z 28 państw zrzeszonych w UE uznaje ten kraj. Władze Serbii wciąż jednak uważają Kosowo za część swojego kraju, podobnie jak część państw zrzeszonych w NATO. Od początku wiedziano, że reprezentacja Kosowa będzie miała problem z przedostaniem się do Belgradu, jednak wciąż żywiono nadzieję, że w tym przypadku na bok pójdą uprzedzenia polityczne. Niestety, w czasie trwania Mistrzostw Świata w boksie nie milkną spory polityczne i podziały. A szkoda, bo do takich zawodów sportowcy przygotowują się całe lata i szczyt ich formy może nie zostać wykorzystany w sportowym duchu rywalizacji.