Jeden z najbardziej obiecujących skoczków w naszej kadrze, już na początku sezonu został pozbawiony możliwości startowania w Pucharze Świata. Wszystkiemu winny koronawirus. Dobra wiadomość jest taka, że zobaczymy go w Wiśle!
Utknął w Niżnym Tagile
Z powodu pozytywnego wyniku na obecność COVID-19, Klemens Morańska musiał pozostać na kwarantannie w Niżnym Tagile. Tym samym nie pojechał, tak jak jego koledzy z kadry, na kolejne konkursy do Kuusamo. Co więcej, jego izolacja zakończyła się dopiero 27 listopada, więc wszyscy martwili się, czy będzie mógł wystartować w Wiśle.
Procedura kwalifikacyjna jest niestety taka, że skoczek musi spełnić całe mnóstwo formalnych wytycznych. Międzynarodowa Federacja Narciarska bardzo długo zwlekała z ostateczną decyzją, jednak w końcu się udało. Mimo, że od ostatniego pozytywnego testu Murańki nie minęło 14 dni, to został on dopuszczony do skoków.
Apetyt na wygrane jest tym większy, że poprzedni sezon był dla Murańki bardzo dobry. W przeciągu całego sezonu, skoczek zdobył 141 punktów, co pozwoliło mu uplasować się na 31 miejscu w klasyfikacji generalnej. Puchar Świata być może nie był na wyciągnięcie ręki, jednak to najlepsze miejsce w jego karierze. Najlepiej szło mu na skoczni w Willingen, gdzie zajął czwarte miejsce.
Skoki kwalifikacyjne w Wiśle
Mimo niezbyt sprzyjających warunków, polska kadra skoczków poradziła sobie całkiem nieźle. Klemens Murańka zakwalifikował się do sobotniego konkursu indywidualnego, startując z 33 pozycji. Pozostaje nam tylko trzymać kciuki za naszych skoczków. Niech zimowe szaleństwo trwa!