Nie da się ukryć, że gale Fame MMA przyciągają coraz więcej publiczności. Na tyle, że ponoć spokojnie wypełniliby cały Stadion Narodowy. W ostatnim wywiadzie jeden z nowych walczących tam, Daniel Majewski wygadał się, że są plany organizacji walk na tym właśnie obiekcie. Ile w tym prawdy?
Gala Fame MMA
To walki, do których zapraszane są gwiazdy internetu i celebryci. Myli się jednak ten, kto sądzi, że nic tam się nie dzieje. Ostatnia gala, która odbyła się na gdańskiej Ergo Arenie, przyciągnęła aż 15 tysięcy osób, które bardzo ekspresywnie reagowali na to, co dzieje się w oktagonie.
Fame MMA to organizacja o wiele młodsza, niż rozgrywki w normalnej wersji MMA. Przez wielu wyśmiewana, zdobywa coraz większe grono fanów. Smaczku dodają im właśnie celebryckie gwiazdy, które za sowite wynagrodzenie, wchodzą na ring i walczą w klatce. Czy jednak to jeszcze jest prawdziwy sport?
Nowy narybek Fame MMA
Daniel Majewski to znany z Instagrama i YouTube celebryta, który dorobił się na promowaniu zdrowego trybu życia połączonego z aktywnością fizyczną. Wraz ze swoją partnerką, budują markę sprzedającą suplementy diety. Po ostatnich kryzysach wizerunkowych ich popularność nieco przygasła, więc próbowali ją ratować rzekomym kryzysem w związku. Niestety, internauci szybko zauważyli, że to zwykłe działanie marketingowe pod publiczkę.
Decyzja o dołączeniu Majewskiego do walk w Fame MMA nie zaskoczyła chyba nikogo. To kolejna deska ratunku i jednocześnie stopień do bycia sławnym (i bogatszym!). Najprawdopodobniej zmierzy się w walce z Parisem Platynovem. W wywiadzie dodał, że wraz ze swoim rywalem wie, jak zrobić prawdziwy show i jest w stanie zebrać publikę, która wypełni Stadion Narodowy po brzegi. Pozostaje nam więc tylko obserwować, jak potoczą się dalsze losy tego celebryty w Fame MMA. Jeżeli znany pięściarz może zostać prezydentem, to może i celebryta zostanie wojownikiem!